To, co powiedział Iwan nie zaskoczyło go. Wręcz przeciwnie. I bez tych słów wiedział, że dojdzie do spotkania pomiędzy nim, a Stalinem. A ZSRR po prostu to potwierdził.
To było w pewnym sensie oczywiste, jeśli popatrzyło się na to od strony Adolfa. Chciał przecież wywołać wojnę. A nie może sobie na to pozwolić mając wśród swoich wrogów ZSRR od samego początku. ZSRR po stronie przeciwnej przekreślało jego szanse na wygranie tej wojny. Po co rozpętywać wojnę, kiedy się wie, że się ją przegra?
Jednak gdyby ZSRR stanęło po stronie Trzeciej Rzeszy... wtedy wybuch wojny miałby dla Hitlera sens. Wtedy byłaby szansa.
A Hitler doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wojna w Europie byłaby Stalinowi bardzo na rękę. To ułatwiłoby komunistom działanie, jednocześnie maskując je nieco.
I chociaż Stalin dla Hitlera to nie jest partia na długo, to jednak sojusz ten miałby dla niego plusy. Tylko z początku. Dlatego trzeba nawiązać współpracę, a potem, w dogodnym momencie, jak najszybciej ją zerwać.
- Rozumiem, będę wyczekiwać tych informacji.
Odpowiedział równie cichym głosem i uśmiechnął się lekko.
- Też liczę na to, że jeszcze się spotkamy, do zobaczenia - pożegnał się jeszcze i także zaczął się zbierać. Nic tu po nim, najwyższy czas wracać do kwatery.
[z/t]